texas07

 
registro: 05-07-2009
Człowiek jest tyle wart , ile może dać drugiemu człowiekowi
Pontos30mais
Próximo nível: 
Pontos necessários: 170
Último jogo

Zapijaczona młodzież !!

Dziś chcę poświęcić kilka słów młodzieży.Niestety,nasza młodzież zbyt wiele pije.Normą jest na imprezie  się po prostu UPIĆ!.Jestem w tej chwili na wczasach,obserwuję młodych ludzi,to co tu widzę i słyszę-woła  o pomstę!!.Temat po imprezce,to kto się najszybciej upił ,co wyczyniał po upiciu,kto przyniósł ile alkoholu.Wszechdostępność alkoholu,sprawia,że bez problemów można piwkować-to wydaje się zupełnie niewinne,przecież to tylko napój.Niestety producenci piwa,produkują coraz  mocniejsze trunki.Często słyszymy,o wypadkach drogowych z udziałem młodych nietrzeźwych kierowców,którzy  zabierają do swego auta kilka osób-to standard..Dotyczy to głównie małych miasteczek i wiosek,przyznam się,ze  boję się  jeździć w weekendy przez wioski samochodem,wielokrotnie młodzi kierowcy wymuszali,jechali na "trzeciego".Jedno jest pewne -problem jest wielki-TYLKO JAK GO UGRYŹĆ.Pocieszający jest fakt,że na oddziałach odwykowych,na grupach terapeutycznych pojawia się wielu młodych ludzi.Faktem jest,że czym wcześniej podejmiemy leczenie,tym łatwiej się z chorobą uporać.Niestety,wśród młodzieży pokutuje stara tradycja -JEST IMPREZA JEST ALKOHOL ! Pozdrawiam .

NADZIEJA-KAŻDEMU MOŻNA POMÓC W WALCE Z NAŁOGIEM.

Witajcie przyjaciele.Po długiej przerwie postanowiłem znów odezwać się na tym blogu,wlać w serca osób żyjących z alkoholikiem odrobinę nadziei. Doszedłem do wniosku,że skuteczność leczenia jest wprost proporcjonalna do czasu jaki poświecimy na pracę z uzalężnionym. Nie ma przypadków  beznadziejnych.Każdemu można pomóc.Czas odgrywa tu  pierwszoplanową rolę.
Jak najszybciej uświadomić uzależnionemu ,ze ma już problem SAM SOBIE NIE PORADZI !!
Czas jest jak inwestycja, ile go poświęcimy człowiekowi z problemem,ty szybciej nastąpi proces zdrowienia,długi proces.
Wiem,ze łatwo jest pisać,radzić,ale zawsze powtarzam,chętnie pomogę.Znam doskonale sytuację w służbie zdrowia jaka panuje na oddziałach odwykowych,jak trudno się dostać na odtrucie,później na terapię,najlepiej zamkniętą.
Warto jednak zawalczyć o życie najbliższej nam osoby,poprawić jakość życia naszej rodziny,bo przecież cała rodzina ma problem.
Kolejny ważny element to konsekwencja,wiem z doświadczenia w pracy z alkoholikami,ze trzeba bacznie się przyglądać trzeźwieniu.Proces  jest długi,ale warto.
Pozdrawiam,zapraszam do wymiany zdań..

Kobieto-zawalcz o swe szczęście

Witam.Tak, powalcz.Ten mój blog jest poświęcony walce z alkoholizmem.Bardzo wiele kobiet żyje w związku z uzależnionym, alkoholikiem-jak kto woli.Jedno chore ogniwo w domu i cała rodzina cierpi-choruje. Można to odmienić,jestem zdziwiony,że po ostatnim moim wpisie było tak mało komentarzy.Zdaję sobie sprawę ile rodzin z powodu uzależnienia "głowy rodziny"żyje w masakrycznych warunkach.Każda z tych kobiet ma prawo do szczęścia ,miłości.Wszytko można naprawić,ale zacznijmy.Tak,to może wydaje się dziwne.Facet ma problem ,a ja mam się leczyć.TAK-musisz się odbarczyć ,  pomóc zrozumieć swym dzieciom, dlaczego się tak dzieje.Zdobyć wiedzę,aby można było z tym żyć.To jest niezbędny pierwszy krok.W pracy nie porozmawiasz o problemie,z rodziną różnie,najprościej-weź rozwód.Tak naprawdę twoje problemy,są obojętne bliskim Ci osobom.Wynika to też z niewiedzy.Polecam AL-Anon,są to grupy wsparcia-tam cię wysłuchają,doradzą ,nabędziesz potrzebnej wiedzy.Twój partner pije, nie dlatego,by zrobić Ci na złość, pije bo już jest na takim etapie choroby ,że musi.Sam też nie wie nic o swym problemie.Pamiętam moje "chlanie"zdawałem sobie sprawę ,że coś nie tak, że nie zaczyna się dnia od ćwiartki wódki tuz po przebudzeniu.Moja wiedza jak sobie pomóc -była ŻADNA !!Uwierzcie mi ci zapijaczeni faceci ,to często wartościowi ludzie-dopadło ich.Owszem zapracowali sobie na tę chorobę tak jak na każdą inną.PYTAJCIE,ODPOWIEM NA KAŻDE PYTANIE.
Pozdrawiam.Zawalczcie o swe godne, szczęśliwe życie-bo warto i można wygrać z chorobą.

KOBIETO POMÓŻ SOBIE

Witam. Po ostatniej "burzy"-ostrej wymianie zdań,na temat alkoholizmu.Dziś postanowiłem podpowiedzieć,kobietom,które skazane są na życie pod jednym dachem,z człowiekiem uzależnionym.Różne są zachowania faceta z problemem,najczęściej jest to agresja,kłótnie,szukanie dziury w całym.Po kilku latach takiej wegetacji,stan psychiczny kobiet jest na skraju wytrzymałości.Polecam grupę wsparcia AL-Anon.Uwierzcie mi panie,kilka spotkań z grupą wsparcia,pozwoli wam się odbarczyć, inaczej spojrzeć na pijącego partnera.Wiele razy rozmawiałem z kobietami które przeszły metamorfozę po kilku spotkaniach.Nie trzęsły się już ze strachu kiedy pijany "pan i władca "powróci do domu.Mówiąc prosto-zdają sobie sprawę,że  to choroba.mogą na spokojnie bez emocji wspomóc swego partnera,a same mają wentyl bezpieczeństwa na grupie.Tam mogą swobodnie mówić o swych problemach- no bo gdzie ?? Powiem więcej,zostaną z uwagą wysłuchane i i uzyskają cenne rady jak zachowywać się w konkretnych sytuacjach.Mało tego,jeśli są dzieci,będą mogły im wyjaśnić,dlaczego ich tato jest taki niedobry.Wiem , to nie rozwiązanie problemu, ale jest to pierwszy krok.Jak już pisałem "szlaban na gary " koniec z praniem,prasowaniem.Kiedy kobieta staje się całkowicie obojętna na wyczyny partnera alkoholika- w jego zaburzonej psychice-coś zaczyna świtać-coś się zmieniło,jest zupełnie inaczej.Drogie panie zawalczcie o swą GODNOŚĆ!! Będzie wam łatwiej. Na grupie wsparcia doradza też co dalej ? Przecież trzeba wskazać drogę zapijaczonemu partnerowi,aby rozwiązać problem.
MACIE TEŻ PRAWO BYĆ SZCZĘŚLIWE -tego wam z całego serca życzę . Jest to naprawdę możliwe.

NIE PIJĘ %WIĘC JESTEM

Witam.Tak to prawda, nie piję więc jestem.Okres kiedy "chlałem" to był okres wchłaniania i wydalania-niestety.Zdarzało się,że kilkanaście minut dziennie funkcjonowałem prawie normalnie.Organizm domagał się kolejnych dawek "paliwa" po prostu WÓDY.Potrafiłem czasem dozować,oszczędzałem:) tak dozować,że prawie niezauważalnie funkcjonowałem- przecież cały czas pracowałem!!!Teraz z perspektywy czasy widzę,że była to praca na 50% moich możliwości.Żyłem też tak na 25% bo cóż to za życie ?W sumie to dziś chciałem podsumować te 10 wpisów,których dokonałem na tym blogu.Cieszę się, że tyle osób przeczytało to co starałem się przekazać- martwi mnie jednak,że tak mało osób bojaźliwie próbowało o coś spytać.Słowa bojaźliwie użyłem całkiem świadomie.Niestety problem alkoholizmu,to ciągle WSTYDLIWY TEMAT ,tylko dlaczego ????????