Nagie, chylące się ku drodze, powyginane ramiona drzew. Wilgotne liście zalewają niemal każdy skrawek ziemi, gdzieniegdzie tylko pozwalając żółknącej trawie na ostatni jesienny oddech.
Deszcz sączy się leniwie z nieba, trochę niepewnie, jakby sam nie wiedział zbyt dobrze, czego właściwie chce w ten senny dzień.
Słońce schowane gdzieś za chmurami, nie nadąża już ogrzewać powoli zastygającej ziemi. Mgły snują się po polach, a spomiędzy drzew, oślepione światłami samochodu, zerkają czujne, srebrzące się punkciki.
Świat po prostu zasypia, chociaż to i piękne jest i dreszcz lekki przynosi.
A tak dla obudzenia, proponuję niebanalnej muzyki posłuchać.
Debiutujący, siostrzano-braterski duet, zachwycający młodzieńczą świeżością, w klimatach lekko folkowych, z ciekawym doborem instrumentów (mandolina!)
Jutro mam nadzieję zobaczyć ich na żywo, jako że wyruszyli właśnie w jesienną trasę koncertową :)
https://www.youtube.com/watch?v=FWDXwrgdm9w&fbclid=IwAR0vX_0xUgXU8sbEtdQyPDokOWxsaZyHc3F7L_vJK2i9un_2KYeX6Od6tno