AS PIK

Interessado em: mulheres, homens
Procurando por: entretenimento
Zodiac sign: Libra
Aniversário: 10-22
registro: 12/11/2021
„Przyjaciele nie należą do ciebie, to ty należysz do przyjaciół”. - Agatha Christie
Pontos476mais
Próximo nível: 
Pontos necessários: 524
Último jogo
Dados

Dados

Dados
16 horas h

Seks astralny

Seks astralny

Osoby praktykujące eksterioryzację* często ulegają pokusie wypróbowania seksu astralnego.

Seks astralny niewiele różni się od zwykłego. Różnica polega na tym, że zamiast partnera fizycznego, pojawia się astralny.

Może on przybierać różne formy. Na pozór jest niewinną zabawą, która daje dużo przyjemności. Za jego uprawianiem zdają się przemawiać takie racje, jak: bezpieczeństwo (nie da się zajść w ciążę), wygoda, możliwość zajmowania się tym dowolną ilość razy w ciągu doby, niezależność od przeszkód w postaci zgody rodziców, czy oficjalnego partnera osoby, z którą się go uprawia. Jednak skutkiem takich praktyk bywa uzależnienie się, nie tylko od przyjemności seksualnej, ale i od istot astralnych.

Najbardziej popularna praktyka odkrywania radości seksu astralnego wiąże się z onanizowaniem się. Sama masturbacja nie jest dowodem opętania, choć wielu moralistów chciałoby tak ją traktować! Osoba, która się tym zajmuje, może łatwo przejść od fantazji do obcowania z jakąś atrakcyjną istotą astralną. Wszystko zależy od jej sensytywności i nieprzystosowania do życia w świecie ludzi. Z podobnych przyczyn w seks astralny może się przerodzić również obcowanie z “wirtualną kochanką” lub “wirtualnym kochankiem”.

Uprawianie seksu z astralnymi kochankami może dotyczyć nie tylko samotnych onanistów, ale i osoby pozostające w dobrych związkach i mające udany seks. Jednak u tych osób pojawia się zwykle znacznie większe zapotrzebowanie na seks, niż możliwość zaspokojenia go.

Zdarza się również, że kobiety w astralnym świecie “współżyją” ze swym mistrzem (guru, ksiądz), albo z “kosmitami” (nie spotkałem dotąd faceta, który robiłby “to” z kosmitkami!). Zawsze jednak za tego typu praktyką kryje się frustracja seksualna. Zdarzają się też silne lęki przed odrzuceniem lub zajściem w ciążę.

Zabawa zaczyna się niewinnie – od ciekawości. Za nią jest przyzwolenie na bliski kontakt, a potem pojawia się coraz większe pożądanie, bez zaspokojenia którego już nie chce się zasypiać. To już ostatni objaw uzależnienia.

Trudno wyjaśnić, ale z jakichś powodów od agresji seksualnej duchów nie są wolne nawet dzieci. Wśród zmarłych zdarzają się przecież i pedofile.
Bywa też, że do chętnych astralnych igraszek przychodzą eksterioryzujące osoby żywe. Zdarza się to, kiedy np. pacjentka “zakocha” się w swym uzdrowicielu lub guru, a pozostaje w związku z innym. Podobnie i do mężczyzn mogą przychodzić eksterioryzujące kobiety.

Powyżej opisane przypadki dotyczą biernego uprawiania seksu astralnego. Ich terapia musi zacząć się od przyznania się do frustracji, do niskiej samooceny, która nie pozwala na aktywność w świecie ludzi, a często też dodatkowo od uwolnienia od lęku przed ciążą. Przyznanie się do tego to dla wielu osób zadanie, które wydaje się być ponad ich siły! A jednak trzeba się go podjąć!

Aktywną formą uprawiania seksu astralnego jest seks w eksterioryzacji. Eksterioryzacja to świadome opuszczanie ciała fizycznego przez ciało astralne. Wielu ludzi fascynują możliwości odbywania podróży astralnych, a część z nich pociąga seks astralny. Tu jednak ryzyko uzależnienia od istot astralnych jest niewielkie. Raczej możemy mieć do czynienia z nałogową eksterioryzacją w celach seksualnych. Nałogowiec pragnie tylko eksterioryzować w celach seksualnych i traci zainteresowanie życiem w świecie materialnym.

Ze strony aktywnej nie widać prawie niczego, co mogłoby się wydawać szkodliwe. Ale ze strony osób, do których przybywa astralny partner, sprawa wygląda nieco inaczej.

Kiedyś w jednym z klubów psychotroniki poznałem starszego pana – jogina. Miał młodą i atrakcyjną żonę, ale członkinie Klubu skarżyły się, że przychodzi do nich nocą kochać się z nimi, a przy okazji zasilać energią życiową. Po “seksie” z nim czuły się wyraźnie osłabione – wyssane z energii.

Zdziwiłem się też, kiedy dowiedziałem się, iż jeden z moich znajomych mistrzów reiki przyznał się, że stał się kochankiem astralnym znacznie starszej od niego pani, bo podobała mu się jej energia, której potrzebował do uzdrawiania innych! Jednak jej to nie odpowiadało, więc zakończyła ten proceder koncentrując się na niezależności od niego.

Z podobnymi przypadkami spotkałem się, kiedy to kobiety padały ofiarami “uzdrowicieli” działających na odległość. Oni to nieco poprawiwszy zdrowie chętnym do tego paniom, w pewnym momencie zaczynali używać ich energii do uzdrawiania innych. Zdarzało się, że ta praktyka wiązała się z silnym uzależnieniem seksualnym od “terapeuty”.

Z pewną panią, która sprawiała na uzdrowicielach dobre wrażenie, seks astralny uprawiało kilku bioterapeutów, w tym i kobieta. Wszyscy pobierali od niej energię i nie przejmowali się skutkami ubocznymi. Kiedy zostali zdemaskowani, zamiast grzecznie wycofać się, przystąpili do walki o swą ofiarę!

Inny przypadek dotyczył dyrektorki banku – pani starszej i dystyngowanej, do której “przykleił się” silny facet – polityk i który podczas uprawiania seksu astralnego usiłował wpływać na jej decyzje w sprawie przyznawania kredytów, finansowania jego partii itp. Ta pani posłuchała moich rad i zaczęła afirmować, że uwalnia się od wszystkich jego presji i wpływów. Później, że jest od nich wolna. Ale najtrudniej było jej z afirmacją, że Bóg ma dla niej wspanialszego kochanka. Najpierw w ogóle go nie chciała (bo to już “ten” wiek), a potem żal jej było utracić takie przyjemności. Jednak wszystko dobrze się skończyło.

Osoby uprawiające seks astralny aktywnie, to nie tylko mężczyźni. Kobiety czynią to przede wszystkim w celu doenergetyzowania się (wampiryzmu energetycznego), lub odmłodzenia (czyli wyssania energii z młodszych mężczyzn). Bywa, że mają zbyt niską samoocenę, lub czują się za stare, by uprawiać seks fizycznie. To dlatego, aby ich terapia mogła się powieść, powinny podnieść samoocenę w roli kochanek i poczucie bezpieczeństwa. Powinny też nauczyć się pobierać energię życiową z kosmosu, lub od drzew i roślin. Często potrzebują terapii regresingowej.

Przed nawiedzającym nas wbrew woli kochankiem astralnym można się bronić. Podstawa tej obrony polega na uwolnieniu się od zachłanności na seks astralny (może też na konkretną osobę) i na stworzeniu bariery mentalnej między ofiarą a “kochankiem”. Ważne też jest uwolnić się od frustracji, czyli skoncentrować na zaspokojeniu swych potrzeb seksualnych w “normalny” sposób.

Podjęcie decyzji o rezygnacji z seksu astralnego może się wydawać trudne, bo to bardzo przyjemne doświadczenie. Jednak warto zdać sobie sprawę z faktu, że pociąga za sobą wiele niekorzystnych skutków. Jednym z nich jest mieszanie różnych energii i telepatyczne przejmowanie różnych zbędnych w rozwoju energii i wyobrażeń.
Na agresję seksualną ze strony podróżników astralnych często bywają narażone znane gwiazdy filmowe, estradowe i modelki. Dlatego wiele z nich prowadzi bogate życie seksualne w rzeczywistości. Na to często “załapują” się podróżnicy astralni. Hm, jeżeli lubią trójkąty lub orgie?

Zdarza się, że osoba będąca obiektem astralnej agresji seksualnej wyciąga energię ze swych kochanków astralnych, by wykorzystać ją dla własnych celów. Taka bywa kara za gwałcenie mistrzów, uzdrowicieli, czy magów. A wśród gwiazd show – biznesu i takich nie brakuje! Dla niektórych to jedyna motywacja, by zyskać sławę!

Pół biedy, kiedy oboje zabawiający się w seks astralny kochankowie godzą się na to. To ich sprawa. To może ich zbliżać i satysfakcjonować w chwilach rozstania fizycznego. Kiedy jednak jedna ze stron jest wykorzystywana, gwałcona lub wysysana z energii, to już nie jest zabawa, tylko świadome krzywdzenie ofiary. Mogę pojąć, kiedy czynią to politycy, więźniowie, czy inne osoby bez skrupułów. Ale nie pojmuję, dlaczego czyni tak wielu uzdrowicieli, którzy na co dzień deklarują: “miłość, miłość i jeszcze raz miłość. Przede wszystkim nie krzywdzić!”, którzy deklarują, że ich najważniejszą misją jest pomagać biednym, chorym i skrzywdzonym.

Przykre to, ale i na takich uzdrowicieli można się natknąć. A kiedy już zorientujemy się, o co chodzi, można się od nich odciąć. Warto pamiętać, ze modlitwa w intencji bożej opieki i ochrony powinna dać wystarczającą ochronę. Powinna, jeżeli z ufnością płynie z serca, a nie jest bezmyślnym klepaniem cudzych formułek.

Kiedy fascynuje kogoś seks astralny, warto, by powtarzał sobie:
Bóg ma dla mnie zawsze coś lepszego od seksu astralnego.

Bywa, że potrzebna jest pomoc zawodowego egzorcysty (nie daj Boże księdza!).

Nie zachęciłem cię do rezygnacji z zabawy?
Cóż, wszystko to rzecz gustu. Warto tylko pamiętać, że eksterioryzacja i seks astralny, to nie są praktyki duchowe.

W samym uprawianiu seksu astralnego w pewnych okresach życia nie widzę nic złego. Jednak warto zwrócić uwagę na to, by był on uprawiany dobrowolnie i przez drugą stronę.

O takiej dobrowolności nie ma mowy, kiedy zaczyna się współżyć z istotami “nie z tego świata”. To naprawdę zaczyna być niebezpieczne. Niebezpieczne też okazuje się popadnięcie w nałóg. Poza tym może być fajnie.

Leszek Żądło


źródło:
https://www.ezosfera.pl/leszek/artykuly

* Eksterioryzacja to sztuka podróżowania poza ciałem, która według entuzjastów zjawiska polega na postrzeganiu świata spoza własnego ciała. Według ezoteryków można doświadczać jej nieświadomie lub wywołać celowo przy użyciu specjalnych technik.

PS
A teraz drodzy userzy GD, słowa "seks astralny" zastąpmy słowami "seks wirtualny", a "eksterioryzację" słowem "wyobraźnia". :-)


Dziewczynkom się ustępuje.

Czy tym toksycznym również?

Wiadomo nie od dziś, że laski potrafią zrobić facetowi sieczkę z mózgu tylko dlatego, że uległ ich wdziękom i zakochał się. Wkurwia mnie generalizowanie, że faceci to skurwysyny, stosujący przemoc fizyczną, psychiczną, ekonomiczną, etc. Znam facetów „skrzywdzonych” a że to słowo może źle się kojarzyć, to powiem „dotknięci” przez złe kobiety. One często się wspierają i tworzą jakieś grupy wsparcia.
A czy słyszeliście, aby faceci w jakiś sposób wspierali się nawzajem i mówili jak im źle? Jasne, że nie, bo taki facet to od razu mazgai i kojarzy się z męską pizdą. A kobiece wolno okazywać słabość, płakać na zawołanie, żądać więcej od życia... Dlaczego? Bo jest nazywana „słabą płcią” gdyż nie ma penisa ani mięśni jak facet. Wychowane w takim duchu mają wysokie wymagania i oczekiwania, ale nie stosuj tego w drugą stronę, w stosunku do nich.
Czy więcej jest toksycznych mężczyzn, czy toksycznych kobiet? Nie mam pojęcia, ale pozwolę sobie wypunktować wg „zasług”.
Księżniczka.
Egocentryczna, skupiona tylko na sobie i swoich potrzebach, a wszystko kręci się wokół niej. Spróbuj się sprzeciwić to będzie foch i obrażane się. Finansowanie wyłącznie jej zachcianek, a mężczyzna już się nie liczy. Nieważne, że ona też ma tyle samo rąk i też mogłaby zarabiać więcej, gdyby się postarała. Mówię o relacji, w której nie ma dzieci i oboje pracują. Zabieranie do restauracji, organizowanie czasu wolnego, prawienie komplementów, zainteresowanie ze strony faceta, ale to nie działa w dwie strony i on nie dostaje komplementów. Mężczyzna to nie podnóżek czy clown od zabawiania kobiety i załatwiania jej spraw.
Debilka.
Nie posiada za grosz szacunku do mężczyzny, którego obraża publicznie i jest w stosunku do niego agresywna podczas gdy on jej się nie czepia ani nie jest złośliwy. Kompletnie nieprzewidywalna potrafi w jednej chwili być jak aniołek, by za chwilę zmienić się w totalnie jadowitą żmiję, próbuje jak najbardziej dowalić przy innych ludziach, także przy znajomych. To przykład brutalnego wręcz braku szacunku. Jeśli pozwolisz na to, ona poczuje nad tobą władzę i nie będziesz miał jaj, żeby powiedzieć STOP.
Wieczna Pesymistka.
Sądzicie, że choroba psychiczna dotyczy niewielkiej ilości osób? Zdziwilibyście się ilu ludzi w Polsce ma jakiś problem ze swoją psychiką. Fakt, że nie chodzi do psychologa/psychiatry nie powoduje, że wszystko jest na pewno OK. Problem z osobowością dotyczy prawie miliona osób w Polsce. Bardzo trudny przypadek, ponieważ taka osoba ma zaburzone poczucie własnej wartości. Nie czuje się godna by być kochaną i nie wierzy często w szczere intencje partnera. Jest przyzwyczajona do zadawania bólu, dlatego takie osoby często trwają w swoich związkach, ponieważ uważają że takie jest ich przeznaczenie.
Zazdrosna do przesady.
Dość często kobieta z zaburzonym poczuciem pewności kontroluje partnera, ponieważ nie wierzy, że ten facet ją wybrał i naprawdę ją chce. Nie zasługuje na miłość i na to, by być z tym mężczyzną. Szuka na siłę powodów niewierności i stąd to kontrolowanie i sprawdzanie, by go na czymś nakryć. Takie zachowania nic nie dają, bo jeżeli mężczyzna ma zdradzić kobietę to zdradzi ją właśnie za jej zachowania toksyczne, gdyż będzie nią zmęczony. Nikt nie ma prawa ubezwłasnowolnić. Jesteś wolnym człowiekiem a każdy kto cię sprawdza i kontroluje jest chorym człowiekiem. Taka przypadłość potrafi być naprawdę pojebana.
 Przeźroczysta.
"Ghosting to stosunkowo nowa nazwa. Pochodzi z języka angielskiego od słowa duch i odnosi się do specyficznego sposobu kończenia relacji romantycznych, seksualnych oraz przyjacielskich i sąsiedzkich. Ghosting polega na tym, że partner lub bliska osoba znika nagle w niewyjaśnionych okolicznościach. Nie odbiera telefonów i nie odpisuje na wiadomości. Kasuje profil na portalu społecznościowym i więcej nie pojawia się w życiu drugiej osoby. Osoba porzucona jest zdruzgotana i zastanawia się, co przyczyniło się do takiego nagłego zniknięcia. Cała sytuacja staje się bardzo dziwna, gdyż zniknięcia partnera nie poprzedzają kłótnie, konflikty, czy innego rodzaju nieporozumienia. Wszystko wydaje się w najlepszym porządku, a sama relacja wygląda bardzo obiecująco. Osoba porzucona po za bólem związanym z rozstaniem zadaje sobie szereg pytań, na które nie potrafi znaleźć odpowiedzi.
- Co zrobiłem nie tak?
- Czym do siebie zniechęciłem?
- W którym miejscu popełniłem błąd?
- Czy jestem, aż tak beznadziejny, że nie zasługuję na wyjaśnienia?
Takie zniknięcie partnera bez słowa wyjaśnień jest niezwykle krzywdzące przede wszystkim dla osób, które wiązały z partnerem nadzieje na wspólną przyszłość. Taka postawa może przynieść również wiele korzyści osobie zranionej. Będzie ona mogła w końcu ‘zamknąć’ pewien rozdział w swoim życiu i niejako rozpocząć od nowa. Można uznać to za sposobność do znalezienia partnera, który naprawdę zasłuży na naszą miłość i zaangażowanie w związek. Zamiast usilnie szukać kontaktu do osoby, która zniknęła bez śladu, lepiej poszukać innej znajomości, która może okazać się o wiele bardziej wartościowa".

Nienawidzę tego na maxa. Jeśli Twoja partnerka spełnia choć jeden warunek to spieprzaj od niej jak najwcześniej i jak najdalej, bo szkoda czasu i nerwów. Niezależnie od tego, jak wiele pięknych chwil razem spędziliście i jak wiele do niej czujesz. Ona tego wszystkiego i tak nie doceni i wszelkie Twoje pozytywne uczucia bezwzględnie zamorduje.

Treść wygenerowana automatycznie. Nie musisz na nią odpowiadać. :-)


Kto się kryje za ...?

Kto się kryje za portfolio?

Moim celem nie jest kompromitacja portali typu Sympatia, Tinder czy Darling, bo to wspaniałe instrumenty. Nie neguję ich istnienia, a przy obecnej komunikacji za pomocą mediów społecznościowych korzystanie z nich przestało być czymś wstydliwym i daje ten komfort, że po nieudanej randce z nieznajomą można gładko przejść do kolejnej. Bez skrupułów możemy bezczelnie odrzucić, inaczej niż byłby to ktoś codziennie widywany w sąsiedztwie czy w pracy. Celem jest krytyka, pieprzenie setki godzin na czacie przed dokonaniem właściwego wyboru „obiektu”. 

Tracimy mnóstwo czasu na rozmowy z własnym wyobrażeniem, z osobą, którą sobie idealizujemy, ale czy jesteśmy w stanie uruchomić uczucia i emocje?  Przecież nie patrzymy sobie w oczy i nie widzimy uśmiechu, radości, nie czujemy zapachu ani dotyku dłoni. Można wyobrażać sobie upojny seks z kimś po drugiej stronie monitora, czy wiązać przyszłość z nim/z nią, a i tak będziemy dostawać kurwicy, bo nie wiemy kim jest rozmówca.

Kolejnym krokiem jest „sprawdzam” i umawiamy się na spotkanie. To wtedy, albo następuje miłość od pierwszego wejrzenia, albo kompletne rozczarowanie i żal do siebie za ten czas poświęcony i stracony na rozmowy z niewłaściwą osobą. Na chuj masz go poświęcać na osoby niewłaściwie poznawane! To najgorszy sposób na „szukanie”, a powodami są introwersja, brak towarzystwa w realnym świecie czy zwykłe wygodnictwo, bo „supermenki” i herosi są dostępni na wyciągnięcie ręki. Sami stwarzamy sobie wirtualny świat na Instagramie, Fejsie (GD?) i sądzimy, że wokół są tylko zajebiści ludzie.

No kurwa! NIE. ;-)

To główkowanie i pieprzenie godzinami przez komunikatory nie jest zboczeniem? Wiele godzin zmarnowanych, a można było tego uniknąć. Nie wszyscy mamy wygrany los na loterii.
Przyznaję, korzystałem z takiego sposobu szukania. Dlaczego? Z tego samego powodu co miliony ludzi na świecie - z wygody. Z kilku piekarni konsumowałem pieczywo, ale też nadziałem się wielokrotnie.

Jacy faceci zgarniają śmietankę w realu?

Normalny i prawdziwy facet z jajami, który ma odwagę, by podejść i zagadać offline do pięknej Kobiety!


Ta notka została wygenerowana automatycznie. Nie muisisz na nią odpowiadać. :-)


CZY NAPRAWDĘ ROBISZ TO BEZ... ?


CO ROBISZ BEZ... INTERESU ?


BEZINTERESOWNOŚĆ - działanie ze szlachetnych pobudek - jest to kierowanie się w postępowaniu dobrem sprawy, bez szukania własnych korzyści.
Ano, właśnie o te korzyści chcę zapytać!
Czy one jednak są a my nie dopuszczamy do siebie tego faktu? Może tak bardzo chcemy być szlachetni, że celowo i mylnie interpretujemy nasze czyny jako czyste i nieskazitelne po to, aby zyskać w oczach własnych lub czyichś. Czyż podświadomie nie wypieramy wtedy faktu, iż jednak robimy "dobre uczynki" ale też liczymy na rewanż, który wróci do nas jak echo?
Czy wychowując własne dziecko na dobrego człowieka nie liczyczysz się z tym, że ono właśnie Tobie odpłaci się w pierwszej kolejnośći? Albo obdarowując bezdomnego, pomagasz jemu czy też poprawiasz sobie samopoczucie lub potwierdzasz swoją przewagę?
Datek na Orkiestrę? OKey, bo może przyjdzie skorzystać (osobiście lub moim wnukom) ze sprzętu z serduszkiem... .
Przyjaźń, ta bliska! Czy aby na pewo jest bezinteresowna? Z płcią przeciwną i atrakcyjną na pewno nie. Daję głowę. ;) Z pozostałymi to, czy aby on/ona tego pragnie, czy to ja tego potrzebuję? A biorąc bezpańskego psa na utrzymanie, poprawiasz jego życie, czy może dodatkowo chcesz przez to wykazać np. wielkie serce, miłość do zwierząt... .
A rodzina? Może potrzebujemy się nawzajem, bo ogólnie wiadomo, że z nią to tylko na zdjęciu. A ta najbliższa, czyli mąż lub żona na wyłączność to aby nie po to, by zatrzymać przy sobie?
Każdorazowo, przy okazywaniu mi zainteresowania, zastanawiają powody takiego zachowania, bo bynajmniej nie wynika ono (wyłączam najbliższych) z bezinteresownej troski.


Panienki bez kasy

"Panienki" bez klasy

Pozwoliłem sobie na ripostę do posta pewnej "miss", dotyczącego wstępnych oczekiwań a pragnącej spędzić noc sylwestrową z nieznajomym, prawdziwym "Mężczyzną" (pisownia oryginalna).
Co proponują ceniące się "damy" w zamian za np. sponsorowaną wycieczkę do Dubaju? Co są skłonne zrobić w zamian za drinka w najwyższym budynku świata pamiętając, że po powrocie "dziewczyny z Dubaju" mogą zostać celebrytkami.
Jest jednak pewien kruczek. Muszą się tam na "dachu świata" zeszmacić.
Pytanie bez ogródek do autora: Czy też byś się nadstawił każdym swoim otworem? Czy może prowokujesz i nabijasz się z tych co złożą ofertę, tak jak to robiłeś wcześniej tutaj?