Siwy_Arek

 
הצטרף: 10/09/2006
Nie ma nic bardziej boskiego ponad Sztuke i Edukacje
נקודות160עוד
Next level: 
Points needed: 40
Last game
פוקר אומהה

פוקר אומהה

פוקר אומהה
לפני 3 שנים 31 ימים

:)

Dzis pochowalem ostatecznie wspomnienia przypomnial mi otym telefon :) Wszystko sie sprawdza procz tego co bedzie ale paradoks co nie?


O slowie raz jeszcze :)

Kiedym pacholeciem mlodym byl. Tak moglbym zaczac opowiesc o czyms co wydarzylo sie kiedys dawno temu w mojej przeszlosci. Wiem ze taki jezyk juz powoli odchodzi jak juz ine odszedl 
do lamusa histori. Dzis mowimy skrotami ulatwiaczami porozumienie, stosujemy w mowie pisanej rozne dziwne 
znaki i symbole. Czy to swiadczy o ubarwieniu naszej prozy pisanej i mowionej. Zapewne tak. Ale czy jest to piekno 
i estetyka napawajaca nas radoscia. To juz pojecie wzgledne i zalezne od odbiorcy. W zasadzie jezyk jest wylacznie narzedziem wyrazania naszych mysli, czasem po glebokich refleksjach kiedy nasza dusza jest zaangazowana w sprawy
sesnu bytu jak i o doczesnych problemach chwili. Wracajac do tematu znalazlem kiedys na polce biblioteki ksiazke,
ktorej tytul zaintrygowal mnie znacznie gdyz zawieral w sobie znaki jakby przeciwstawne znaczeniowo. "Alchemia slowa". 
Oczywiscie wtedy wydawalo mi sie to intrygujace ale nie zastanawialem sie nad sensem tego postepku autora. porostu bylem ciekaw co moze sie kryc pod tymi pozornie kotrastujacymi sie nazwami znakow. Kiedy zaczalem czytac pierwsze wersy z trudem dotarlem do
konca pierwszej stronicy i nie dlatego, ze bylo to napisane trudnym i zawilym jezykiem. Ha! Wrecz przeciwnie. Doznalem
olsnienia z reszta nie pierwszy raz w zyciu. Mialem przed soba genialna mysl wylozona sprawnie i wrecz krystalicznie
czarno na bialym. To nic, ze ten tekst patrzac teraz, w zasadzie nie mowil niczego konkretnego slizgajac sie po
powierzchni blizej nieokreslonej materii. Abstrakcja to byla i piekno zarazem. Istota tegoz polegala na wspanialej zabawie
z mistrzostwem i swoboda poslugiwania sie slowem dla niego samego. Coz! Po takiej lekturze zostaja 
mysli do konca zycia. Tak tez sie stalo ze mna. Glod pisania ktory wtedy zakielkowal po latach wybucha na nowo
i przybiera nowe ksztalty. Do niedawna moja zabawa slowem to byla nieswiadoma podroz do nikad. Teraz mimo,
ze twierdze iz slowo ulomnym jest w budowaniu mysli to uwazam, ze jesli juz staramy sie nim poslugiwac niechaj 
pieknym jest i basta:))))

.... i moja roza

- witaj moja czarna rozo.-
- witaj, widze ze wrociles z wielkiej podrozy -
- wrocilem-
- dlaczego tak dlugo ciebie nie bylo-
- zabladzilem, stracilem poczucie drogi bladzilem po omacku wsrod klamstw, lez rozpaczy nad samym soba,-
- a teraz?-
- wiesz ze cie szukalem i szukam dalej-
- przeciez jestem tu przed toba, nie wierzysz w to?-
- wierze i widze cie, ale wiem ze nigdy cie tak naprawde nie odnajde, zdalem sobie sprawe ze to niemozliwe i to jest moja   droga do ciebie, jestem toba caly czas,, wierze ze jestesmy jednoscia i bez bycia blisko siebie, blisko   naszych ulotnych cial
- wiec uwierzyles w koncu we mnie, wbrew wszystkim znakom na niebie i ziemi?-
- tak-
- kim jestem wiec dla ciebie-
- ty mi to powiedz-
- boisz sie jeszcze tego co wiesz i co ja wiem?-
- tak moja czarna rozo boje sie a rowniez jestem dumny-
- pokonales swoj strach?-
- tak bo wiem ze sie boje, tak naprawde uciekam calym soba od tej prawdy ktora jest ze mna od urodzenia jak 
  siegam pamiecia.-
- jak mozesz to wiedziec? -
- to uczucie obejmujace mnie calego nie opisze tego slowami to niemozliwe, kazde slowo utonie w moim
  uczuciu jak w przepastym kosmosie, to nie sa slowa, ja to co czuje, one moga tylko muskac delikatnie to co unosi 
  mnie teraz w przestworza moja jedyna i nieskonczona.-
- oniesmielasz mnie, twoja prawda nigdy nie byla tak jasna jak dzis-
- bo dzis jest zawsze, czas nie istnieje. spojrz na niebo, na laki zielone, na   ludzi, wszystko sie kreci i faluje, znika i pojawia sie, nasze zmysly ulegaja zludzeniom a tak przeciez nie jest.
  ale my nie jestesmy zludzeniem. zrozumialem wiem czuje i nic nie wiem.... to milosc? 
  to tylko slowo malutki kawalek mnie 
  mala abstrakcja wycieta z mojego i twojego kosmosu, tak naprawde nie istniejemy jestesmy tylko duchami,
  ktore kraza w tej samej przestrzeni w naszym kosmosie pelnym gwiazd i pylu stworzenia, swiatla pelnego blasku i ciepla. 
  jestesmy wiecznoscia i nieskonczonoscia, bedziemy zawsze i wszedzie, milosc jest nami bo to my tworzymy, jak ona, 
  jednosc wszystkiego.-
- dlaczego to wiesz? co sie stalo ze dopiero teraz to wiesz?-
- zawsze to wiedzialem lecz ulegalem zmyslom  teraz je odrzucilem juz nie sa mi potrzebne.-
- wiec jestes juz na zawsze przy mnie i moj-
- tak czarna rozo jestes teraz wszystkim i mna -
- jestem dla ciebie jak rodzic, jak brat, jak siostra jak zona i kochanka jak przyjaciel twoj wierzysz w to co jest teraz i   wypelnia cie do konca?-
- wierze ze tak jest i jest na zawsze, czarna rozo juz nie moge klamac i ulegac falaszywym zmyslom, mimo ze cierpie   i bol przeszywa mnie na wskros jestem szczesliwy i placze lzami goracymi miloscia-
- wiec to jest twoja milosc?-
- ty jestes moja miloscia bo ty jestes mna i ciagle cie szukam az do nieskonczonosci-
 

Slowa

Sila slow nie polega na nich samych i na tym co ze soba niosa ale na tym co jest miedzy nimi. 
Duza buzka dla wszystkich naduzywajacych slow z usmiechem. To tyle co mam do wy-slowienia. 

Czlowiek wygodnym jest. :) ...(z nadzieja i czyms jeszcze)

Czlowiek to brzmi dumnie. Ten triuzm znany jest kazdemu z nas. Oczywiscie nie mowimy tego w zyciu codziennym nawet przy okazji dyskusji wyzszych "lotow". Kazdy z nas ma jakies poczucie wlasnej wartosci i przez cale zycie poszukuje wlasnej tozsamosci, celu i koniec koncow swiadomie czy nie sensu tego do czego dazy i co przezywa. Odbywa sie to na roznych poziomach emocjonalnego zaangazowania. Nie ma takiego czlowieka chyba na swiecie ktory nie mysli o przyszlosci i nie probuje okreslic tego do czego zmierza. To naturalna cecha nas myslacych ludzi. Natura stworzyla nas takimi jakimi jestesmy na przestrzeni wielomilionowoletniej drogi. U poczatkow podrozy czlowieka przez swiat natura uwolnila nasze przednie konczyny od przemieszczania ciala pozwalajac uzyc ich do obrony a takze do ataku w celu zaspokojenia podstawowych potrzeb niezbednych dla przetrwania w krwiozerczym i bezlitosnym srodowisku.  Okazalo sie ze to czym mozemy sie bronic i atakowac jest zarazem narzedziem do zupelnie innych dzialan. To z kolei umozliwilo rozwoj mowy potrzebnej do wymiany informacji miedzy osobnikami zyjacymi we wspolnocie. Mowa ksztaltowala sie dalej rownolegle do postepu w wytwarzaniu narzedzi i powstawaniu struktur spolecznych. Wszytko to caly czas bylo walka o byt by moc w bezpieczny sposob wydawac potomstwo do czego bylismy i jestesmy stworzeniu. Wyposazeni w instynkty obronne i wzrost samoswiadomosci doszlismy do tego ksztaltu swiata, ktory jest obecnie. Pozornie wydawalo by sie ze zyjemy w stabilnym i niezmiennym swiecie. Podlegamy wciaz mechanizmowi naturalnego doboru, zmienilo sie jedynie srodowisko w jakim przyszlo nam przebywac. Jest ono w duzym stopniu wykreowanae przez mysl ludzka a glownie przez przeplyw informacji miedzy ludzkimi "mozgami". Pojedyncze jednostki moga odniesc wrazenie, ze zyja w swego rodzaju stabilizacji gdzie jedynymi zmiennymi  znakami okreslajacymi rzeczywistosc sa wciaz doskonalone wytwory naszych rak, kultura, moda, obyczaje, ekonomia. Nie  zauwazamy pewnej bardzo waznej zmiennej cechy czlowieka jakiej ulegamy zupelnie bezwiednie. Jest to, jak bylo w prehistorii czlowieka, samoswadomosc  czyli poczucie swojego ja w kontekscie natloku bodzcow ktorych jestesmi autorami. Ludzkosc w obenej chwili jest olbrzymia samonapedzajaca sie "maszyna" doskonalaca sie po przez rozwoj intelektualny oraz srodki (narzedzia) pomagajace przetrwac w srodowisku bedacym ciagle bezlitosnym i niezbyt przyjaznym. Dlaczego jeszcze sie tak dzieje, ze walczymy ze soba ? Jest to zjawisko konkurencji w zdobywaniu podstawowych srodkow umozliwiajacych przetrwanie polaczanej z checia dominacji w celu eliminacji przyszlych domniemanych zagrozen. Nasza zapobiegliwosc doprowadza do bezposredniej konfrontacji  poszczegolne gupy spoleczne czy narody. Mowiac wprost caly czas walczymy o byt, a skrajnym obrazem tej rywalizacji sa wojny i walka o wplywy podporzadkowujace ekonomicznie jedne nacje drugim. Patrzac jednak w historie, zarowno starozytna jak i nowozytna, mozna powiedziec, ze jestesmy w tej chwili na poczatku drogi do calkowitego zhumanizowania calej ludzkosci. Najlepszym dowodem jest spojrzenie na to jak na przestrzeni paru tysiacleci rozwijal sie przeplyw informacji ksztaltujacy w sposob naturalny swiatopoglad czlowieka stepiajac pewne prymitywne cechy, ktore byly niezbedne w srodowisku przyrody pozbawionej struktur jak obenie. Wiem, ze ten proces "uczlowieczania" nie odbywa sie dla nas odczuwalnie, patrzac chocby na konflikty zbrojne oraz na konkurencjny charakter ekonomii. Globalnie rzecz ujmujac jezeli ludzkosc nie stworzy pretekstu do samounicestwienia nuklearnego jest nadzieja, iz wszelkie zle formy egzystencji stana na pozycji regresywnej i powoli na przestrzeni wiekow zostana w sposob naturalny wyeliminowane ze srodowiska ludzkiego. Czlowiek juz teraz stworzyl delikatna ale bardzo jednoczesnie silna strukture wymiany mysli jaka jest interent. Ciagle ulega ona rozwojowi co koniec koncow polaczy caly swiat w jedna grupe spoleczna o wspolnym interesie jakim jest juz nie walka o przetrwanie a o utrzymanie statusu pelnoprawnego czlowieczenstwa opartego na ogolnej harmonii wspolistnienia z przyroda, nasza Matka Stworzenia.  








Z dedykacja dla Generala