Dziś chciałem sobie popisać na temat ludzkich zmysłów. Ogólnie to używam wszystkich ale jedne częściej od pozostałych. Chciałem opisać pewne doświadczenie które mi się przytrafia. Zwróciliście uwagę gdy np. piosenkarka stworzyła jakiś utwór, i wiele osób słucha tego utworu, nakręcono film który ogląda wiele osób. Ja chciałem opisać moje doświadczenie przeciwne ( jeżeli tak to można napisać) gdy jedna osoba (w tym wypadku ja) ogląda jeden film wiele razy. Oglądam sobie "thora" od czasu do czasu i jeszcze mi się nie znudził. Zastanawiam się dlaczego to wystąpiło w przypadku tego filmu . Od początku. Nie wiem jak uważacie, ale ja myślę, że zwiastuny filmowe są w większości przypadków lepsze od samego filmu , pokazują najciekawsze momenty z filmu. Na tym to polega . Ogólnie lubię oglądać zwiastuny, bo jest to zazwyczaj pierwszy kontakt z filmem, rzadziej o filmie dowiaduję się z innych źródeł tj. Bilbord, reklama w radiu lub gazecie ewentualnie od znajomych. Kiedy dowiaduję się o filmie z w/w źródeł wtedy posiłkuję się zwiastunem , jeżeli zwiastun nie był oszałamiający to posiłkuję się recenzją. Prawie nigdy nie oglądam filmów, bez przeczytania recenzji. Zdarzają mi się wpadki kiedy recenzja jest dużo lepsza niż film . To tyle tytułem wstępu.
O napisaniu tego bloga myślałem sobie jakiś tydzień , wczoraj na wieczór chyba doszedłem dlaczego ten film nie tak wyjątkowo urzekł. Moim ulubionym zmysłem jest słuch, jestem bardzo wrażliwy na rożne dźwięki. A ten film jest naszpikowany bardzo przyjemnymi dla mojego ucha dźwiękami , dodam lubię dźwiękowe efekty specjalne w filmach s-fi, takie filmy lubię oglądać głośno i tak było w tym przypadku. W domu mam kino domowe (nie jest moje ale czasami go używam). Podczas scen bitewnych dawałem na maxa no i pierwszy raz straciłem dwa wazony bo jak thor walną młotem to poszły takie wibracje, że wszystko się poprzesuwało . Nigdy wcześniej ani nigdy później podobna sytuacja mi się nie przytrafiła. Myślę, że to było to, przypadek który spowodował moje zainteresowanie tym filmem .
Teraz chciałbym opisać czemu obejrzałem ten film chyba z 6 razy (obejrzałem w sensie, że sam go włączyłem, pomijam tu filmy które lecą w telewizji, bo są takie które oglądałem więcej niż 6 razy ale nie przykuły tak mojej uwagi). Gdy oglądałem ten film pierwszy raz to zwracałem uwagę na akcję, tzn. całą tą historię głównych bohaterów, dlaczego tak postępowali, gdzie jest najciekawszy soundtrack, o czym dyskutują . Po jakimś czasie obejrzałem go po raz drugi, to o dziwo nie był ten sam film , ponieważ patrzyłem na niego z innej perspektywy a mianowicie interesowało mnie głównie sam "thor" wszystko co robił, ogólnie teksty, sytuacje, gagi, to jak się zauroczył panią doktor, jak ona go zaczęła zmieniać z "góry mięsa" w osobę z uczuciami, że sama walka i ego nie jest najważniejsze. Podczas oglądania rozbawiło mnie to, że dwa razy przejechała(potrąciła) go samochodem. Jak jej tłumaczył skąd pochodzi, ukradł notatnik, to jak walczył o młot, jak uciekł ze szpitala, jak chciał kupić "wierzchowca" w zoologicznym, jak bronił przyjaciół przed bratem, oraz jego poświęcenie przy niszczeniu "tęczowego mostu". W ten sposób oglądałem ten film po raz drugi.
W trzecim przypadku, oglądałem film przy normalnym ustawieniu dźwięku, poogłaszałem sobie na maxa tylko w tych ulubionych momentach np. przy walce "thora"i jego przyjaciół z lodowymi olbrzymami, taki dźwięk to ja uwielbiam. Tu zwracałem uwagę na drugi plan tzn. co robią postacie drugo planowe, zwłaszcza słowa Odyna gdy odbierał moc thorowi, jak zachowywał się loki i lodowi olbrzymi, moment kiedy loki dowiedział się że jest adoptowany, kiedy oszukał Thora że ojciec nie żyje, to że mu wkręcił brak powrotu do domu jako warunek pokoju, to jak przyjaciele sprzeciwili się nowemu królowi Lokiemu i poszli poszukać Thora aby powiedzieć mu prawdę to co robili by pokonać tego metalowego potwora, walka o "tęczowy most".
W czwartym przypadku zwracałem uwagę na współpracowników pani doktor, Darcy Lewis i Erik Selvig. Skupiałem się na tym co oni robią w tym filmie . W piątej odsłonie patrzyłem sobie na statystów i efekty graficzne.
Pragnę podkreślić, że nie jest to żadna reklama, nie namawiam nikogo do oglądania. Pragnąłem tylko opisać jak bardzo złożonym elementem jest oglądanie filmu. Gdy film jest dobry to chcemy się nim "upajać". Obejrzenie prze zemnie takiego filmu jeden raz było strasznym pominięciem wielu interesujących wątków . Jeżeli coś jest genialne to warto to robić, wiele razy (nie mam tu na myśli tylko oglądania filmu), wiele prostych, codziennych czynności które robimy w ciągu życia, można robić tak samo a jednak inaczej, nie potrafię tego jaśniej opisać .
P.S. Uwielbiam ludzkie zmysły.
Last game