Po przeczytaniu wpisu Mausee skojarzyły mi się takie o to fragmenty z książki "Trędowata"
Milego wieczoru!
“ I dziwna rzecz moje dziecko, ze my, starzy, już zmęczeni życiem, pragnący spoczynku, nie narzekamy jednak na świat. To życie sterało nas, a pozostało miłym. Narzekają młodzi. Zły objaw! Czy to wpływ ogólnej newrozy, czy wyższego kultu umysłów, czy tez przeciwnie, skarłowaceniem mózgów? Patrzą z pogarda na wszystko, co ich otacza, dążąc do czegoś nieziemskiego. Lecz prędzej to wpływ zdolności analitycznych. Wiec postęp. Myśmy tego nie zaznali w tym stopniu, żeby nam życie zmarniało. My mieliśmy żywą wiarę. Dzis i to blednie, dziś więcej mamy filozofów niż ludzi głęboko wierzących. A to złe! To grunt z którego wyrasta tyle nieszczęścia wśród ludzi.”
„Zmienił się świat. Nie jesteśmy jaskiniowcami. Ludzie wznoszą się bajecznie ponad czasy anty dyluwialne, muszą baczniej spoglądać dookoła siebie! I każda rzecz budzi ich wątpliwość, nie wystarcza im istota rzeczy, chcą atomów, znajdują je i rozczarowują się. Chcą wieczności w życiu, ale na powstawaniu i zanikaniu świat stoi. Kazdy kwiat zwiędnąć musi, to trudno! –lecz żyjąc umila nam niejedna chwile. Teraźniejszym ludziom to nie wystarcza, oni chcą analizy nawet w szczęściu. A przecież ten sam kwiat, rozdrobniony na cząsteczki, jest garścią śmiecia, przekonują się o tym, rozczarowują, chcą znów złożyć na nowo, ale złożą nędznie, wiec najczęściej rzuca... I tak jest ze wszystkim”