Nie od dziś wiadomo
że lubię dziewczynki
dałem się omotać
czarowi blondynk.
Chociaż była piękna
strach ogarniał blady
ciągle narzekała
wynajdując wady.
Serce mi topniało
gdy moja dziewoja
uwierzyła wreszcie
że to paranoja.
Zaczęła narzekać
tak by śpiewać chciała
ale jak być gwiazdą
kiedy nut nie znała.
Gdy do niej mówiłem
chłodem zatroskany
by ocieplić klimat
wkładała barchany.
Od samego rana
już głośno ziewała
nie wyspana była
bo za wolno spała.
Oświadczyłem kiedyś
chcę całować dzisiaj
skromnie nadstawiła
prawego polisia.
By dowód miłości
dała mi ma miła
szlochając wyznała
że wczoraj zgubiła.
Zrozumieć kobietę
można z wielkim trudem
zrozumieć blondynę
to graniczy z cudem.
IDOL
