upadają powoli lecz jedna za drugą
wieże niechcenia stawiane od dawna
jako zapory przed kolejnym imieniem
noszonym w portfelu na znak połączenia
na gruzach nicości coś stworzyć się może
wystarczy tylko chęci choć kropla i sens
wypatrzony w półmroku znaczeń nadziei
szarpanej wiatrem nieporozumień i słów
kojące myśli zwiastują mi noc w błogospaniu
i rosnącej pewności że wszystko się uda
na fundamencie na skale postawimy konstrukcje
które najłatwiej wszak wznosi się nocą
wszystko co muszą to wytrwać do rana