Zimno mi na nerwach, miła,
kiedy świat nasz cały płonie.
Nie uratujemy Ziemi!
Lepiej zapomnijmy o niej.
Skupmy się zaś może na tym,
co się mroczy w naszych głowach.
Czujesz? Znowu próbuje wypełznąć
w jadowitych, cichych słowach.
Robi mi się zimno w duszy,
kiedy widzę ciebie plamą:
rozchlapaną na posadzce…
Niemal całkiem zapomnianą.
Zimno mi na dźwięk idei
i krew stygnie w moich żyłach,
gdy pomyśli się, że „jesteś”,
żmija zamieniła w – „byłaś”.