Agent_Centrali_Rybnej
Kołobrzeg
Connesso:
Kiedy rybkę sobie zjecie, wnet się lepiej poczujecie!
Dokuczliwe sytuacje w pracy
Witam serdecznie. Nie wiem czy to normalne dlatego chciałbym poznać wasze opinię. Często jest tak, że po mocno zakrapianym weekendzie kręci mi się w głowie w pracy do środy włącznie. To znaczy nic się nie dzieje gdy pracuję na miejscu na hali tylko gdy wyjeżdżam Roburem z towarem w trasę. Bardzo często gdy prowadzę przeżywam różne dziwne rzeczy, które nie dzieją się gdy pracuję na miejscu w Kołobrzegu. Kilka ostatnich razy tak mnie wytrzęsło i wytelepało w kabinie, że później cały dzień tylko bekałem. Czułem tylko mocny posmak winny w ustach oraz mieszało mi się w brzuchu. Musiałem całe trasy jeździć z otwartymi oknami żeby ten zapach się ulatniał. Dodatkowo kręciło mi się w głowie co praktycznie nigdy nie ma miejsca. Aż wstyd jechać do klienta z takim wyziewem z ust. Nawet gdy zjem 4 gotowane kiełbasy śląskie i puree ziemniaczane ze smalcem na obiad posmak alkoholowy pozostaje. Gdy piję w trasie wodę gazowaną to znowu odbija mi się tylko żabami i kijankami oraz puszczam bąki. Nawet gdy jest zimno trzeba jeździć z otwartymi oknami żeby wietrzyć te zapierdziane siedzenia oraz żeby winny zapach się ulatniał. Czy wam to też się zdarza czy tylko mnie? Jest to dosyć uciążliwe bo gdy jadę w 100 kilometrową trasę to przez 2 i pół godziny tylko bekam oraz ulatniam gazy. Ja już nie wiem co robić żeby choć raz przejechać trasę ze spokojem. Pozdrawiam i udanego popołudnia życzę.