Agent_Centrali_Rybnej
Gdzie są blogi?
Recenzja wina Michel - sommelier Mieczysław
Dzień dobry Państwu. Możecie tego nie wiedzieć, ale ongiś byłem sommelierem w restauracji w jednym z 5-gwiazdkowych hoteli w Kołobrzegu. Dla niewtajemniczonych dodam, że sommelier to specjalista oraz doradca w zakresie wiedzy o winie. Gdy przychodziłem tam do pracy zastałem tam bardzo źle dobrane karty win. Wina były kompletnie niedopasowane do siebie, szampany zbyt drogie, nie było balansu. Takie pomieszanie z poplątaniem po prostu. Postanowiłem więc, że wezmę sprawy w swoje ręce i prędko uprzątnę ten burdel. Wprowadziłem nowe wina odpowiadające ofercie dań w restauracji oraz dodałem tańsze odpowiedniki szampanów czyli wina musujące w cenach przystępnych dla każdego. Jak wiadomo najlepszą rzeczą którą wymyśliła ludzkość jest szampan. Ciężko jest bez niego żyć więc dobrze, że można nabyć też tańsze wina musujące. Powiem szczerze, że bardzo lubię szampana aczkolwiek zwykle mnie na niego nie stać! Dlatego często sięgam po tańsze odpowiedniki. Ale do rzeczy. Wprowadziłem w tejże restauracji wino musujące marki Michel z Biedronki. Jak się później okazało był to strzał w dziesiątkę gdyż wina Michel kupowane w restauracji za 25zł były 40-krotnie częściej nabywane niż najtańszy szampan w ofercie, który kosztował 300zł! Jak widać rachunek był prosty. Ja w podzięce dostałem wtedy dyplom uznania od dyrektora oraz zdobyłem ogólny szacunek u sommelierów z całej Polski! W końcu w tym wszystkim chodzi o interes. Korzystając z okazji chciałbym pokrótce opisać i zrecenzować powyższe wino. Wino Michel demi-doux produkowane jest przez polską winiarnię Bartex. Można je nabyć w Biedronce za 4,99zł. Po otwarciu butelki jak w każdym dobrym szampanie uderza eksplozja bąbelków. Michel posiada przepiękną żółtą barwę ze złotym refleksem. Na podniebieniu łagodnieje, staje się pełen finezji. Kubki smakowe ogarnia owocowa świeżość. Bukiet bogaty jest w owoce cytrusowe oraz kwiaty uzupełnione nutami drewna. Wino te cechuje się wyśmienitym, długim finiszem oraz niezwykłą świeżością. Dojrzewając odkrywa wspaniały aromat świeżo pieczonych bułeczek. Jest to niezwykle majestatyczny trunek, który w ustach emanuje ciepłem oraz dojrzałym zrównoważeniem. Jak widzicie nie byłoby wstydem chodzić z butelką Michela po przepięknych uliczkach oraz zakątkach Paryża, Rzymu czy Barcelony. Trunek ten choć nasz - polski, niekiedy równać się może z najlepszymi szampanami takimi jak Cristal, Krug czy chociażby Veuve Clicquot a czasem, pod pewnymi względami je nawet przewyższa! Już nie trzeba jeździć do domów szampana w Reims czy Épernay we Francji, żeby skosztować przyzwoitego trunku na światowym poziomie. Ja z mojej strony gorąco polecam te wino tak koneserom jak i dopiero raczkującym w świecie trunków osobom. Z wyrazami szacunku. Sommelier Mieczysław.
Do spin39 i życzonka dla babeczek
Czy zgolić wąs?
Od kilku tygodni dręczy mnie myśl czy zgolić wąs? Nie jest to łatwa decyzja więc chciałbym zasięgnąć opinii wszystkich tych, którym mój los leży na sercu. Otóż pewna dama z którą się spotykałem oraz Klaus, który był u mnie w Walentynki delikatnie zasugerowali mi, żebym jednak go zgolił. Koper ten, który mam pod nosem był zapuszczany od urodzenia, nigdy go nie goliłem i ciężko by mi było się z nim rozstać. Zapuściłem go również na cześć koperku, gdyż jest to moje ulubione warzywo. Uwielbiam zupę koperkową a ziemniaków bez koperku nie ruszam! Dlatego mam taki sentyment do niego. Mój koper to ukoronowanie okresu dojrzewania oraz wyraz młodzieńczego buntu. Mam jednak obawy. Boję się czy bez niego nadal będę takie Ciacho jak teraz? Gdyby tak nie było, to bym się chyba załamał! Wiem, że mój koper przyciąga piękną płeć niczym lep muchy. Mój wąs był można powiedzieć sprawcą wielu ciąż, gdyż bez niego nie byłoby tego pierwszego oczarowania. Naprawdę się boję, nie chciałbym zmieniać moich przyzwyczajeń. Lubię być w centrum zainteresowania płci przeciwnej. Co zrobić, co zrobić ...
Retrospekcje po Walentynkach
Po tym, gdy napisałem że szukam partnera na Walentynki dostałem setki listów oraz CV od ludzi z całego świata. Musiałem jednak wybrać tego jedynego osobnika, który przypadł mi najbardziej do gustu, z którym chciałem spędzić miło czas. Wybrałem więc Klausa z Rostocku w Niemczech. Klaus ma 57 lat i wydał mi się najbardziej interesujący. Powiem szczerze, że zaintrygowała mnie jego osoba. Przyjechał i był u mnie 3 dni – było super!!! Klaus jest zadeklarowanym DDR-owcem i naturystą oraz gorącym orędownikiem ponownego rozpadu Niemiec. Jest wielkim miłośnikiem trabantów oraz smakoszem golonki po bawarsku z kapustą i piwa. Jedzenie golonki celebrował potężnymi beknięciami. No wiadomo, jak to Niemiec. Ja się z tego śmiałem, ale znaczyło to że smakowało i dziękował mi za dobre jedzonko. A właśnie u mnie jedliśmy golonkę, gdyż zrobiłem na tę okazję. Ja jako, że mówię perfect w Deutsch języku i mam go w jednym paluszku naprawdę mógłbym zawstydzić niejednego tłumacza przysięgłego. Dogadywałem się więc z Klausem prawie bez słów. Naprawdę spędziliśmy bardzo miło czas i już mi go brakuje. Klaus jest w każdym względzie wunderbaum. Na szczęście powiedział, że przyjedzie latem, ja już odliczam czas. Tegoroczne Walentynki uważam za bardzo udane. Herzlich wilkommen Klaus, do zobaczenia latem w Kołobrzegu nad Bałtykiem w letnich promieniach słońca. PS: zdjęcie Klausa do wglądu w galerii.