swobodniej pochłaniam fotony uśmiechu
rozpieszczone na sznureczkach twoich ust
spijam je zachłannym wzrokiem
bo mogę
nie zamykam oczu kiedy ciemność na powieki
kładzie swoje zimne palce niosąc sen
jestem wolny kiedy mi oddychasz w szyję
bo możesz
szukanie szukania zostawmy zgubionym
bez lęku popatrzmy w to co wciąż nienazwane
pomiędzy palcami trzymając swój świat
bo może
tylko tyle wystarczy by czuć się wolnym
w swobodnym pląsie nazwanym szczęście