odległych gwiazd przedwieczny blask
kusił zimnym łukiem bladych łun
nawoływał do podróży w mroczną toń
milczy dziś najtwardszym snem
kropek oceany skrzące się złudzeniem
puszczały do mnie historyczne oczka
przywołać chciały jedynie na wiek
zasną dziś najtwardszym snem
serce stygło w sarkofagu
drżąc pod spojrzeniami oczu
świdrujących je w oczekiwaniu
na wyrwanie z najtwardszego snu
wczoraj były są i jutro będą
gwiazdy moim przeznaczeniem
lecz nie te ciśnięte w otchłań
ale te zamknięte w twoich oczach