beauti_46

 
registriert seit: 13.07.2006
Nie liczę godzin ni lat to życie mija NIE JA
Punkte154mehr
Naechstes Level: 
Benötigte Punkte: 46
Letzte spiele

Mistrz nastroju.....

i ten głos, wprawia mnie w nastrój lekkiego rozleniwienia. Takiego swinging and flowing state. Swoisty weightlessness. I tak dobrze jest! Bo jak jest nam dobrze, bo jak nam w duszy dobrze gra, jest cieplutko, przytulnie, sączy się muzyczka i wino... czegóź do szczęścia jeszcze potrzeba? No oczywiście kawałka rozgwieżdżonego, nieba (w piosence było inaczej "błękitnego") i chleba, i drogi szerokiej i góry wysokiej. Nie patrzysz na kwaśną minę, nie słuchasz złośliwych słów, nie gonisz, nie musisz. Odgradza Ciebie od tego wszystkiego śliczna nutka. Miłego dalszego wolnego Wam życzę ;)

https://www.youtube.com/watch?v=Edwsf-8F3sI

Another winter day has come, And gone away
In even Paris and Rome
And I wanna go home, Let me go home

And I’m surrounded by A million people

I Still feel all alone,
Oh, let me go home, Oh, I miss you, you know

No to czujemy się już całkiem dobrze i jesteśmy w domciu :D Nie ma to jak w domciu... Co tam Paryż and Rome I wanna go home

https://www.youtube.com/watch?v=lbSOLBMUvIE

Trochę zmieniam klimat na more dangerous and tragic, ale ta wersja podoba mi się bardziej od oryginału. Dziwne, bo nie lubię tzw. coverów.

https://www.youtube.com/watch?v=M2viFm8f_Lo

A ponieważ mamy karnawał zapraszam to tańca :D (najlepiej we dwoje) ale niekoniecznie.

https://www.youtube.com/watch?v=aLNTJd-gziQ

No i ostatni taniec koniecznie dla mnie!!!!!

https://www.youtube.com/watch?v=LAjfB0XfjkA

BONUS!!!

https://www.youtube.com/watch?v=fqaNMcphCSw

 

 


Strofy dla Ciebie

Obejrzałam wspomnienie o Krzysztofie Kolbergerze. O jego życiu, tym wcześniejszym i tym z ostatnich dni. O jego drodze do aktorstwa. Wspomnienia o Nim bliskich i przyjaciół. Romantowska (była żona) powiedziała o Nim, pięknie: ...tak jak On chorował i cierpiał (nie absorbując nikogo). tak cierpią ... zwierzęta.

https://www.youtube.com/watch?v=fS---ZM3oNY

Zapewne wielu z Was nie słuchało pięknej poezji, deklamowanej przez Pana Krzysztofa Kolbergera w Strofach dla Ciebie w Lecie z Radiem. Achhh, ten głos!!!! Piękny, aksamitny, płynący z serca wprost do serca, z duszy do duszy. Tak jak On recytował poezje romantyczne, mało kto potrafił. Ten głos zawsze będzie pobrzmiewał we mnie. Żegnaj.... R.I.P. Pustka, jaką zostawiłeś, zostanie cichą, niemą przestrzenią, której żaden głos tak pięknie jak Ty to robiłeś nie wypełni


Lamus i nie tylko

 

Z muzycznego lamusa wyciągam dzisiaj śliczną muzyczkę OMD :

https://www.youtube.com/watch?v=uQoYeMAS5qo

I wyciagam jeszcze starszą muzę, tym razem orkiestra Percy Fath'a gra piękny temat Max'a Steiner'a z "Kraina wiecznego szczęścia" (po naszemu) a w oryginale "A summer place"

https://www.youtube.com/watch?v=mERbQIvgJXs

Piękny bardziej współczesny klimat autorstwa Kerunesh'a - to się słucha nieco głośniej z zamknietymi oczami  ;)

https://www.youtube.com/watch?v=IEM9vLPoFsg

A jeśli się nie podoba (bo i nie musi, nie daję żadnych gwarancji i zażaleń też nie przyjmuję) to:

https://www.youtube.com/watch?v=9hyrQzhU08w

Spokojnej nocki

 


Piękne są tylko chwile...

Ostatnie tygodnie to istne wariatkowo. Przed świętami - gonitwa (sprawy, zakupy, wyjazd, rodzina - uff, milutko przez chwilę, powrót), przed Sylwestrem - gonitwa (sprawy, które muszą być załatwione do końca roku, lawina spraw, i to tak: dzisiaj na dzisiaj!!! za pół godziny, bo przepadną fundusze, no a jak forsa to nie ma zmiłuj, czy też innej opcji), po Sylwestrze - gonitwa (?). Wielu się zdziwi, przecież mamy przed spobą cały rok to dlaczego tak gonić? Ale jakimś dziwnym rozpędem ze starego roku, sprawy i spotkania, które nie wyhamowały wpadły mi do stycznia - maraton, "burza mózgów" utrzymywana w ryzach i pod stałą kontrolą, bo o gadulstwo takie czcze i nie na temat bardzo łatwo i musi być: "wróć do tematu, meritum, o czym my tu musimy teraz, zaraz, na jutro". I wreszcie dzisiaj, meeting z kooperantami w celu omówienia dokumentu (brudnopisu chyba, bo tak niechlujnego dokumentu dawno nie widziałam) i ponownego, ostatecznego przeanalizowania analizy wdrożeniowej (:D). O 19-tej upragnione chwile, na które już długo czekałam (właściwie to od tych krótkich miłych, serdecznych, ciepłych, rodzinnych tych świątecznych). Nareszcie. Wyjść, pójść, zanurzyć się w błękitną toń (to nic, że pachnącą nieco chlorem), od ściany do ściany, na maxa, wolniej, pozwolić się unieść, jak listek na wodzie kołysać się, zamknąć oczy i flowing, sweeming. Mam 60 minut - chwila, ale cudowna. Jeszcze na 10 minutek skok do babelków - hurraaa, wanna puściuteńka. Tylko jeden punkt podparcia a reszta mojego jestestwa bombardowana, obijana ze wszystkich stron, znoszona w prawo, w lewo przez tysiące wzburzonych, gniewnych ale jednocześnie cudownie, łagodnie, muskających i głaszczących bąbelków. Koniec. Trzeba wracać.:( Po drodze słyszę piekną piosenkę Celine Dion - piękne słowa, piękna muzyka, piękny głos i kolejna cudowna chwila. Życzę Wam jak najwięcej pięknych chwil.

https://www.youtube.com/watch?v=MhHrpW5y5CA

Za tamten czas gdyś przy mnie trwał
Za całą prawdę, którą dziś już znam
Za radość co wypełnia życie me
Za chwile złe zmienione w śmiech
I za marzenia,- już to wiem
Za miłość co spełniała je
Już zawsze będę wdzięczna skarbie
Ty nie dałeś upaść mi
Wciąż wspierałeś bo
Ty patrzyłeś sercem na mnie rozumiejąc to

Gdy byłam słaba miałam Cię
Znalazłeś słowa gdy gubiłam sens
Byłeś mi wzrokiem kiedy wokół mgła
Odkryłeś siłę którą (w sobie) mam
Pomogłeś zdobyć każdy szczyt
Walczyłam bo wierzyłeś mi
I to kim jestem dziś
Sprawiła miłość

Twych skrzydeł czar unosił mnie
Twej dłoni żar był jak Nieba brzeg
Traciłam wiarę, Tyś przywracał ją
Do gwiazd tak blisko było stąd
Gdy byłeś przy mnie, miałam moc
Z miłości Twej czerpałam ją
Za każdy dzień dziękuję Tobie
Choć nie poznam wszystkich prawd
Ale Pewność mam i wiem
Byłam w blasku błogich chwil bo kochałeś mnie

Gdy byłam słaba miałam Cię
Znalazłeś słowa gdy gubiłam sens
Byłeś mi wzrokiem kiedy wokół mgła
Odkryłeś siłę którą (w sobie) mam
Pomogłeś zdobyć każdy szczyt
Walczyłam bo wierzyłeś mi
I to kim jestem dziś
Sprawiła miłość

Zawsze byłeś gotów mi
Być wiatrem , burzą, żaglem i
Niczym latarnia w życiu mym Twa miłość lśni
Tyś był mą inspiracją
I prawdą pośród kłamstw
To Ty sprawiłeś że dziś kocham Świat

Gdy byłam słaba miałam Cię
Znalazłeś słowa gdy gubiłam sens
Byłeś mi wzrokiem kiedy wokół mgła
Odkryłeś siłę którą (w sobie) mam
Pomogłeś zdobyć każdy szczyt
Walczyłam bo wierzyłeś mi
I to kim jestem dziś
Sprawiła miłość


Znowu...

wzięłam na gardę czyjeś frustracje i złe emocje. Powinnam już do tego przywyknąć. Przyjaciele (kilkoro ich mam) mówią mi nie zwracaj uwagi na czyjąś minę, na czyjąś reakcję, na czyjeś jadowite słowa, skoro wiesz, że nie jesteś winna. Lecz gdy mnie ktoś posądza o jakieś kompletnie ze mną nie związane zjawiska i zachowania innych, to czuję się winna. Przyjaciel powiedział mi kiedyś : 'najgorszą rzeczą jest wpędzanie w poczucie winny drugiego człowieka'. A ja się czuję winna!! I nie wiem czemu. Komuś się udało. Zaraz chciałabym coś wyjaśniać, coś usprawiedliwiać, nie wiem jak i co powiedzieć, bo przecież nie za bardzo w ogóle  wiem o co chodzi, ale nie lubię takich sytuacji. Już mi życie dało raz ostrzeżenie: nie ważni są inni, wazna jesteś TY, a ja cały czas patrzę na innych jak w lustro.

Nie warto, zawsze znajdzie się ktoś kto ci dokopie, posądzi, pomówi. - Jakbyś się nie kręcił, plecy zawsze będą z tyłu - Za dużo współczucia i empatii to stanowczo niezdrowo. Tylko ja nie potrafię inaczej.