widzimy się przecież częściej i gęściej
na korytarzach wzburzonych neuronów
i dotykamy się wszędzie swym ciepłem
unikając oskarżeń w bezpiecznym schronie
dlaczego zatem mam zimne dłonie
dlaczego ziemia w kolorach północy
przygniata mi wargi gdy chcę ci zaśpiewać
o wszystkim co wyczytujesz ze mnie tak celnie
a pieśń kamieni przygniata mi serce
rozlewam się w nicość zdziwiony wielce
szukałem cię przecież nie po to by stracić
i szukać od nowa w odmętach zwątpienia
odnaleźć cię chciałem nie po to by nocą
wyszeptać twe imię szydzącym aniołom
widziałem cię pragnę wciąż więcej więcej
a nawet nie wiem czy jeszcze gdzieś jesteś
i choć ma ciemność obrazem twym płonie
nóż świtu przecina mi serce
i zimne dłonie