1 września do szkół ponadpodstawowych ma wejść nowy przedmiot - historia i teraźniejszość (HiT).
W planie zajęć znajdzie się dopiero od września, ale już budzi ogromne emocje - nowy przedmiot historia i teraźniejszość, a właściwie treści zawarte w jego podręczniku. Kontrowersje budzą m.in.: krytyka Unii Europejskiej, mającej "lansować ateizm", czy "ideologia gender" wymieniona w rozdziale "Ideologie i nazizm", a także "produkcja ludzi". Co najważniejsze - to, czy uczniowie będą się faktycznie z niego uczyć, w istocie zależy od nauczycieli.
W związku z tym, jedna z nauczycielek Beata Molik wystosowała mocny list do ministra Czarnka.
"Dzień dobry wyhodowany ,,ministrze" Przemysławie Czarnek.
Pana błyskawiczna reakcja dotycząca treści
z podręcznika Roszkowskiego w kwestii dzieci z in vitro, jest nafaszerowana kłamstwem, bo to jedyna znana panu forma narracji w przestrzeni publicznej.
Czyżby brał pan udział w jakimś wyścigu na kłamstwa z premierem Mateusz Morawiecki ?
Oczywiście, jak na tchórza przystało, najlepszą metodą jest asekuracja, dlatego
Ministerstwo Edukacji i Nauki odniosło się do sprawy słowami.
,,Minister Edukacji i Nauki nie wymyśla i nie pisze podręczników.
Zajmują się tym wydawnictwa. W żadnym
z podręczników do Historii i Teraźniejszości nie ma takich stwierdzeń na temat dzieci poczętych z in vitro".
Prawdą jest tylko to, że ,,minister" nie pisze podręczników.
Proszę nie być takim skromnym.
Pański udział w tym przedsięwzięciu był kluczowy.
Mimo miażdżących recenzji wybitnych ekspertów, ,,podrecznik" został przez pana dopuszczony do użytku szkolnego.
Znajduje się w wykazie z nadanym numerem dopuszczenia.
Zatem jako ,,minister" zgadza się pan z jego metodyką i przede wszystkim treściami jakie są w nim zamieszczone.
Zresztą to dość oczywiste, bo przecież sam się pan zachwycał tym ,,podręcznikiem", promował go w mediach i przeznaczył na ten cel środki finansowe.
Zatem tu mamy jasność.
W związku z taką pana postawą z pełną świadomością stwierdzam, że to kolejny już dowód na to, że jest pan faszystą.
Wyhodowanym faszystą !!!
Razem z Roszkowskim chce pan zafundować dzieciom poczętym metodą in vitro istne getto.
Był pan wychowywany przez księdza na naukach kościoła katolickiego.
Pojony wodą świeconą i żywiony paszą kościelną, która ma w składzie posłuszeństwo, nienawiść, homofobię, stygmatyzm, przemoc, dyskryminację, hipokryzję, zbrodnie.
Podczas tej hodowli zastosowano wobec pana szereg zabiegów i procesów
w wytworzonych sztucznie optymalnych warunkach.
W podobny sposób kościół katolicki wyhodował księdza Natanka, który
twierdził publicznie, że dzieci z in vitro
są zwierzętami, a nie ludźmi.
Pan Roszkowski bardzo się myli.
Dzieci nie są produkowane.
Produkowane są takie osoby jak pan przez hierarchów kościoła katolickiego.
Kościół wyhodował miedzy innymi Jędraszewskiego, który z miłości do ludzi mówi o tęczowej zarazie.
Ta produkcja faszystów w tym kraju jest olbrzymią.
Nie bez powodu nasuwa się porównanie pana do barszczu Sosnowskiego.
Gatunek ten jest zagrożeniem dla zdrowia.
Po naukowym opisaniu rozpoczęła się jego hodowla w Związku Radzieckim, w celu uczynienia z niego rośliny pastewnej.
Do uprawy doświadczalnej został wprowadzony
w północno-zachodniej Rosji.
W Polsce zabroniona jest jego hodowla ze względu na szybkie rozpowszechnianie się
i inwazyjność.
Jeśli chodzi o Wojciecha Roszkowszego zwanego profesorem...
To z kolei, okaz wyhodowany przez pana.
Katolicki fundamentalistami napisał
w swoim ,,produkcie""propagandowym, że dzieci urodzone dzięki metodzie in vitro nie znają swoich rodziców, nie są kochane,
nie rodzą się, tylko są produkowane.
No cóż !
Starszy pan, na koniec swojej kariery naukowej dał się kupić jako produkt jednorazowego użytku.
Zapewne przygarnie go teraz Ordo Iuris, bo będzie dla nich pożyteczny do kompanii.
Tak właśnie wygląda marny koniec
naukowy.
Zatem, zbydlęcenie zarówno pana,jak i rzekomego profesora jest faktem.
Jakim trzeba być nędznikiem intelektualnym, żeby w tak ohydny sposób szczuć na dzieci.
Tylko osoby pana pokroju mogą propagować treści w stosunku do niewinnych, słabych istot, które przyszły na świat, dzięki ogromnej miłości i determinacji ich rodziców.
Prawdziwa miłość nie rozgranicza dzieci ze względu na metody poczęcia.
Panie wyhodowany ,,ministrze"
Pański Bóg kocha wszystkie dzieci.
Czyżby pan podważał Jego wolę?
Powszechnie wiadomo, bo podkreśla pan to
z dużą częstotliwością, że urodził się pan
w tradycyjny sposób, a mimo to mam wiele wątpliwości, czy był pan kochanym dzieckiem?
Wszystkie dzieci są równe, niezależnie od tego
w jaki sposób przyszły na świat, jaki mają kolor skóry, jakiej są narodowości, wyznania czy orientacji seksualnej.
To, że pan nie jest w stanie tego pojąć, to jeszcze nie znaczy, że pańskie nienawistne wypowiedzi rangę dogmatu mają.
,,Minister" edukacji podważa teorie naukowe i gardzi dziećmi.
Dlaczego?
Odpowiedź jest bardzo prosta.
Został wyhodowany, a nie wychowany !!!
Pan, jako miłośnik faszystów, reprezentuje ten sam poziom myślenia co oni, a raczej jego braku.
Jest pan z nimi nierozerwalnie związany językiem pełnym nienawiści i przemocy. Wzniesiony do rangi normy kulturowej i politycznej, stał się pan podstawowym narzędziem władzy.
Wyhodowany na użytek kościoła katolickiego.
Nie ma słów wystarczająco wulgarnych
w żadnym języku, żeby oddać skalę pańskiego chamstwa, buty i arogancji.
Nie ma słów wystarczająco wulgarnych
w żadnym języku, żeby określić plugawość pańskich poczynań.
No ale tym się różni wyhodowanie od wychowania.
Kończąć podzielę się z panem refleksją.
Jako wychowawczyni, poprowadzę cykl godzin wychowawczych na temat.
Jak działa faszyzm na przykładzie funkcjonowania Prawo i Sprawiedliwość w oparciu o publikacje zawarte w ,,podreczniku"
,,Historia I teraźniejszość"" Wojciecha Roszkowskiego"?
Będę mogła wraz z uczniami analizować politykę faszystowską obecnej władzy, która obejmuje różne strategie i wykorzystuje rozmaite narzędzia takie jak, przeszłość mityczna, propaganda, antyintelektualizm, odrealnienie, hierarchia, mentalność ofiary, praworządność.
Pozdrawiam wyhodowanego ,,ministra".
Beata Molik
Letzte spiele